
Czy samochód elektryczny jest dla mnie? Czy nie będę czuł się zawiedziony po jego zakupie? Podobnych pytań stawianych przez kierowców chcących przesiąść się w elektryka jest znacznie więcej. Sprawdźmy siedem najważniejszych.
Świat znajduje się dopiero w początkowej fazie rozwoju elektromobilności. Stacji ładowania pojazdów jest wciąż zbyt mało. Jeśli mamy garaż lub choćby podjazd pod domem, bez problemu „zatankujemy” energię do auta każdej nocy. Jeśli jeżdżą niewiele, być może wystarczy im jedna w tygodniu wizyta na publicznej stacji ładowania. Warto dokładnie przeanalizować okoliczności, jakie towarzyszą nam na co dzień i podjąć decyzję w oparciu o twarde dane.
Pierwsze elektryki miały jedynie symboliczne bagażniki. Część z nich zajmowały baterie. Nowe konstrukcje niczym jednak nie ustępują autom spalinowym pod względem praktyczności.
Baterie są ciężkie, więc te auta inaczej się prowadzą. To mit, że inaczej niż spalinowe pojazdy trzymają się drogi i są dość ciężkie. Najnowsze konstrukcje elektryków to dynamiczne pojazdy o świetnych walorach trakcyjnych. Moment obrotowy dostępny w pełnym zakresie obrotów silnika sprawia, że wiele z nich dysponuje osiągami charakterystycznymi do tej pory jedynie dla aut sportowych.
Nowoczesne auta elektryczne z powodzeniem spisują się dziś nie tylko na ulicach miast. Wiele z nich oferuje zasięg na jednym ładowaniu przekraczający 400, a nawet 500 km. Dzięki nowoczesnym ładowarkom baterie można doładować do poziomu 80 proc. pojemności już w 30 - 40 minut. W tym czasie akurat wypijesz kawę w przyautostradowej kawiarni.
Zdecydowane tak. Zwłaszcza gdy mieszka się w dużym mieście. Warto pamiętać, że elektryki mogą poruszać się buspasami. Ich właściciele nie płacą także za parkowanie w śródmiejskich strefach.
Na baterie udzielana jest długa gwarancja. Przeprowadzone w Niemczech badania wykazały, że problem uszkodzonych baterii dotyczy jedynie promila najstarszych samochodów z napędem elektrycznym.