
Paliwo jest niezbędne do jazdy samochodem. Proces jego spalania dostarcza energii, umożliwiając pracę silnika. Dlatego bez względu na to, ile środków przeznacza na utrzymanie samochodu właściciel – tankowanie jest stałym punktem na liście wydatków. Wielu kierowców z różnych powodów wlewa do baku minimum paliwa, na skutek czego zdarza im się jeździć na rezerwie. Czym grożą takie praktyki?
Nie jest tajemnicą, że koszty eksploatacji pojazdu są wysokie. Chociaż od dłuższego czasu na zakup auta z drugiej ręki może sobie pozwolić nawet student, znacznie trudniejsze jest utrzymanie nowego pojazdu. Obejmuje ono nie tylko ubezpieczenie, ale też koszty przeglądów technicznych, ewentualnych napraw serwisowych i oczywiście – paliwo.
Młodzi kierowcy, którzy nie mają jeszcze wystarczającej wiedzy na temat mechaniki pojazdu, a ich kontakt z motoryzacją ogranicza się do zasiadania za kółkiem, często praktykują tankowanie za 20-30 zł. Tych kilka litrów benzyny pozwala im na dojazdy do szkoły, na uczelnię czy do pracy, a niekiedy też na krótki wypad za miasto. Praktykowanie takiej formy tankowania niestety nie pozostaje bez konsekwencji. Pomijając fakt, że kontrolka rezerwy może zapalić się w najmniej odpowiednim momencie, to jazda na rezerwie ma też skutki fizyczne.
* Zasysanie zanieczyszczeń – nawet najwyższej jakości paliwo nie pozostaje idealnie czyste. Pod wpływem naturalnych sił grawitacji znajdujące się w nim cząstki stałe opadają na dno zbiornika. Gdy poziom paliwa dojdzie w nim do minimum, ssak zasysa również te osady. Konsekwencjami są znacznie szybsze zatykanie filtra, a także przedostawanie się drobinek do układu wtryskowego. W Seatach z silnikiem Diesla wrażliwy układ natychmiast ulega uszkodzeniu.
* Korki lodowe – są poważnym problemem w okresie zimy. Kiedy w baku znajduje się niewiele paliwa, pustą przestrzeń wypełnia powietrze, często nasycone wilgocią. Para wodna skrapla się na ściankach zbiornika i spływa do paliwa, rozcieńczając je. W następstwie, w pozostawionym zimą na dworze samochodzie przy niskich temperaturach woda z paliwa zamarza w przewodach. Korki lodowe skutecznie utrudniają poranne uruchomienie silnika.
* Korozja – wymienione wyżej zjawisko skraplania się wilgoci w baku i rozcieńczania paliwa może też być przyczyną szybszego rozwijania się korozji na różnych elementach układu paliwowego. Poza fizycznym uszkadzaniem części drobiny rdzy mogą przedostawać się do paliwa i zanieczyszczać je. Obok wymienionych wcześniej wtrysków na skutych osadów w paliwie może też poważnie ucierpieć pompa paliwowa.
* Zasysanie powietrza na zakrętach – przy minimalnej ilości paliwa w baku podczas przechyłu pojazdu ciecz przelewa się na jedną stronę. W efekcie ssak nie zasysa paliwa, lecz powietrze, powodując pracę pompy na sucho i skracając jej żywotność.
* Uszkodzenia silnika – wśród wielu konsekwencji jazdy na rezerwie jedną z najpoważniejszych jest uszkodzenie silnika. Przyczyniają się do tego bezpośrednio zanieczyszczenia dostarczane z paliwem. W takich sytuacjach są konieczne wymiana pompy paliwowej, wtryskiwaczy czy czyszczenie baku.
Poza wymienionymi usterkami, awariami czy uszkodzeniami konstrukcji auta warto również wspomnieć o sytuacjach, które być może nie wpływają bezpośrednio na stan pojazdu, ale sprawiają wiele problemów. Zaliczają się do nich np. nagłe zgaśniecie silnika, długa wędrówka z kanistrem do odległej stacji czy wzywanie pomocy drogowej, świadczącej usługi dowozu paliwa. W efekcie koszty takiej usługi i tak przekroczą te, które poniósłby kierowca, tankując np. pół baku.
Podsumowując, jeśli nie dysponujesz większą kwotą przeznaczoną na paliwo, lepszym rozwiązaniem jest powstrzymanie się od wizyty na stacji benzynowej i chwilowe skorzystanie z komunikacji miejskiej. Specjaliści twierdzą, że zalecane minimum to ¼ zbiornika. Łamanie tej zasady narazi Cię na znacznie poważniejsze koszty niż tankowanie.